33.

pl-flag de-flag de-flag

Historia Grobów Rożnowskich

OKUPACJA W OBORNIKACH

1 września 1939 roku i początek II wojny światowej to kluczowy moment dla życia wielu oborniczan, ale także dla przyszłych losów samych Obornik. Dotyczy to zarówno życia codziennego, społecznego, jak i kierunków rozwoju miasta. Początek okupacji to liczne deportacje mieszkańców Obornik, najpierw do Kowanówka, Bąblina, a później do miejscowości Szydłowiec w Generalnym Gubernatorstwie. Mieszkańcy miasta wytypowani do wysiedlenia mieli zaledwie 15 minut na spakowanie się i przygotowanie do podróży. Wysiedlany, w zależności od humoru okupanta, mógł zabrać odzienie wierzchnie oraz  niewielki bagaż podręczny, trochę żywności i 20 zł na drogę. Większość oborniczan wywieziona do Szydłowca tam musiała organizować swoje nowe życie. Oprócz wywozów do Generalnego Gubernatorstwa, oborniczanie regularnie transportowani byli także na przymusowe roboty do Rzeszy.

Niemcy okupowaną Polskę podzielili na dwie części: Pomorze, Wielkopolskę, Śląsk, zachodnią część województwa łódzkiego, północne Mazowsze i Suwalszczyznę wcielono do III Rzeszy. Pozostała część utworzyła Generalne Gubernatorstwo, którego stolicą został Kraków.

Hitlerowski okupant opracował doskonale strategię wobec Polaków. Miała ona mieć bardzo represyjny charakter i opierać się na deklaracji Heinricha Himmlera, który w jednym z wystąpień oświadczył, że zagłada Polaków jest podstawowym obowiązkiem narodu niemieckiego, a „Polacy zostaną starci z powierzchni ziemi”, ci którym uda się przeżyć mieli zostać pozbawieni tożsamości narodowej i kulturowej, pracując niewolniczo dla Niemców. Działaniom niemieckim od początku okupacji towarzyszyły zbrodnie popełniane na ludności polskiej. Bombardowanie obiektów cywilnych, łapanki, masowe rozstrzeliwania ludności, miały wprowadzić niepokój i panikę. Polacy ginęli podczas nalotów, ostrzeliwań, krwawych pacyfikacji, ale także w masowych miejscach straceń.

Tragedia, która wydarzyła się w lasach Puszczy Noteckiej miała być tego ewidentnym przykładem.

NIEMY ŚWIADEK ZAGŁADY

Okres okupacji niemieckiej w Poznaniu i całej Wielkopolsce rozpoczął się masowymi aresztowaniami i egzekucjami ludności polskiej. Równolegle z zatrzymywaniem wywożono Polaków na rozstrzelanie do okolicznych lasów wokół Poznania. Na północ od Obornik oraz dokładnie na północny zachód od wsi Rożnowice znajdują się przepiękne lasy Puszczy Noteckiej, które stały się niemym świadkiem tragicznych wydarzeń z okresu okupacji. Na terenie, o powierzchni od 1,5 do 3 hektarów lasy te kryją w sobie masowe groby, w których spoczywają bestialsko pomordowani przez niemieckich hitlerowców: dzieci, kobiety i mężczyźni.

Na podstawie zeznań świadków ujawniono, że w miesiącach od października do grudnia 1939 r., każdego dnia, samochody ciężarowe zwoziły ofiary na rozstrzelanie do Lasów Rożnowskich. Prokurator Prokuratury Wojewódzkiej w Poznaniu Jan Strzelczak ustalił liczbę ofiar egzekucji na co najmniej 12 tys. osób, w tym pacjentów zlikwidowanego przez Niemców Zakładu Psychiatrycznego w Owińskach, w liczbie 1 040 mężczyzn i kobiet oraz 78 dzieci (z których najmłodsze miały 2 lata).

Dokładne dane z Owińsk pochodzą z list transportowych, sporządzanych na rozkaz oprawców niemieckich przez personel zakładu. Wielu chorych krępowano łańcuchami, podawano im środki uspokajające, ubierano w najgorszą odzież. Regularnie, każdego dnia roboczego cztery samochody ciężarowe – dwa przed i dwa popołudniu, zwoziły ofiary na rozstrzelanie. Każdy z nich mógł pomieścić 40 osób. Przeciętne w ciągu dnia mordowano ich ok. 160, zaś w miesiącu – ok. 4 000 osób. Jak przyznał prokurator, do powyżej liczby należy dodać zamordowanych w czasie kampanii wrześniowej 1939 r. oraz  w kwietniu 1940 r. Odnośnie egzekucji z kwietnia 1940 r. świadkowie zeznali, na podstawie zaobserwowanych śladów kół samochodowych, że pojazdy z ofiarami przyjeżdżały z kierunku Poznania.

Polaków zamordowanych w Lasach Rożnowskich pochowano w 38 grobach, z których 19 po wojnie rozkopano. Bezsprzecznie stwierdzono w nich szczątki zwłok ludzkich.

ZACIERANIE ŚLADÓW ZBRODNI

W 1943 r., po klęsce Niemiec pod Stalingradem hitlerowcy rozpoczęli w Lasach Rożnowskich maskowanie śladów zbrodni. Od grudnia 1943 r. do marca 1944 r. SS – Sonderkommando Legath, zacierając ślady zbrodniczej działalności okupanta niemieckiego, odkopało mogiły, a wydobyte zwłoki na miejscu spaliło. W zeznaniach  świadków czytamy, że niemiecki oddział likwidujący miejsce zbrodni nocował w byłym Hotelu Narożyńskiego, który w okresie wojny przejął Niemiec Golkowski.

„18 grudnia 1943 roku zamieszkało w hotelu około 80 Niemców policjantów, którzy zbiorowo określali się „Sonder Komando”. Oddział dowodzony był przez oficera gestapo w randze Hauptsturmfuhrera. Oddział ten przywieziony został trzema autobusami z Poznania. Na miejscu został jedynie samochód ciężarowy i jeden samochód osobowy. Codziennie rano o 7:00 godz. Samochody wyjeżdżały z podwórza hotelu zabierając około 50 ludzi. Wieczorem samochód przywoził tych policjantów, a wywoził pozostałą resztę 30 ludzi. Tego rodzaju ruch trwał do początku marca z przerwą kilkudniową z racji świąt Bożego Narodzenia. „Sonder Komando” zaopatrzone było w płyn łatwopalny. Ekspedycja wyposażona była w łopaty i kilofy. Uczestnicy „Sonder Komando” nie wypowiadali się co do celu swego przybycia. Jedynie raz od policjanta rodem z Łodzi dowiedziałem się, że „Sonder Komando” wykonuje czynności, które nazwał dla Niemców przykrymi i wyraził zdanie iż temat ten jest zbyt drażliwy, aby z Polakami go omawiać. Rozmówca wyraził przypuszczenie, że o faktach dowiemy się później. Pewien człowiek z Rożnowa, którego nazwiska nie znam opowiadał jeszcze, że w czasie bytności „Sonder Komando” w Obornikach, że ekspedycja wyjeżdża do lasów rożnowskich, gdzie przeprowadza jakieś kopanie i gdzie rozpala jakieś ogniska z których swąd rozchodził się po okolicy. Między Polakami mówiło się po cichu lecz dość szeroko, że ekspedycja ta zawiera ślady mogił zbiorowych położonych w okolicach Obornik. Policjanci mieli surowy zakaz kontaktowania się z osobami cywilnymi. Dowiedziałem się od jednego z policjantów, którzy zakaz ten uzasadniał w ten sposób, że chodzi o to aby ktoś z uczestników ekspedycji nie wygadał się przed cywilami co do zadań „Sonder Komando”. [zeznania świadka zapis org.]

W związku z działaniami podjętymi przez Niemców na terenie grobów, ustalenie tożsamości ofiar okazało się w praktyce niemożliwe dla badającej sprawę Prokuratury Wojewódzkiej.

DŁUGA DROGA DO PRAWDY

Po raz pierwszy oborniczanie o zbrodni w Lasach Rożnowskich usłyszeli po akcji obornickich harcerzy, którzy z narażeniem życia, nocą udali się w tereny leśne i zabrali kilka dowodów, świadczących o faszystowskiej zbrodni. Akcja o kryptonimie „Groby” została przeprowadzona w maju 1941 r. W sobotę wieczorem, na początku maja 1941 roku, o różnym czasie, różnymi trasami wyruszyły do lasu (odległość od Obornik około 8 km) cztery grupy harcerzy, tj. trzy zastępy oraz oddzielnie Bolesław Skotarczak z Benonem Galubą. Łącznie w akcji brało udział 11 osób. Harcerze dotarli na miejsce grobów, wykonali dokumentację fotograficzną i pozyskali kilka przedmiotów, które stały się dowodami zbrodni.  Przeprowadzona w 1941 roku przez obornickich harcerzy akcja, nie była znana społeczeństwu, jej organizatorzy Benon Galuba i Jan Miękus zamordowani zostali bowiem w obozie koncentracyjnym w Gross-Rosen.

Historia dramatycznych wydarzeń w Lasach Rożnowskich czekała na odkrycie ponad 20 lat. Na światło dzienne wydobył ją w 1966 r. człowiek niezwiązany z Szarymi Szeregami i harcerstwem obornickim Franciszek Sayna. W lutym 1966 r. o fotografiach wykonanych w lasach rożnowskich napisał w swoich wspomnieniach dotyczących okresu II wojny światowej. Skąd Franciszek Sayna dowiedział się o akcji  „Groby”? W okresie okupacji mieszkał on w jednym domu  z harcerzem Bolesławem Skotarczakiem, przy ulicy Doktora Stefanowicza 17. Pewnego dnia Franciszek Sayna dostrzegł, że w mieszkaniu Państwa Skotarczaków jest jakieś zamieszanie. Dotyczyło ono przyniesionych przez Skotarczaka przedmiotów, których posiadanie mogło stanowić zagrożenie dla całej rodziny. Po latach okazało się że Bolesław Skotarczak jeszcze przed aresztowaniem przez gestapo przekazał zdjęcia i przedmioty znalezione podczas akcji „Groby” właśnie Franciszkowi Saynie.

Sprawą wspomnień Franciszka Sayny zainteresował się Związek Bojowników o Wolność i Demokrację w Obornikach. Członkowie miejscowego Zarządu Związku Zachodniego stworzyli komisję, która zbierała ustne i pisemne relacje świadków zbrodni. Protokularnych przesłuchań dokonywał również sędzia Sądu Powiatowego w Obornikach.  28 czerwca 1966 r. w gmachu Powiatowej Rady Narodowej w Obornikach odbyło się spotkanie z naocznymi świadkami zbrodni. Odczytano wówczas pisemne zeznania świadków, a obecni na sali składali ustne relacje, które nagrywano na taśmę magnetofonową. Dokonano też wizji lokalnej. W 1966 r. postanowiono, że groby zostaną rozkopane. Nagrania magnetofonowe zabrał dr Gomolec przedstawiciel Zarządu Okręgu ZBoWiD. Prace ekshumacyjne rozpoczęły się w listopadzie 1966 r. przeprowadziło je Wojsko Polskie. W odkrywaniu grobów pomagała także pod nadzorem młodzież ze Szkoły Zawodowej w Obornikach.  Całość poprzedzały wykopy sondacyjne. Rozkopywano mogiły zlokalizowane przez bezpośredniego świadka niemieckich mordów, piętnastoletniego wówczas pracownika leśniczówki Rożnowo Młyn, Wacława Kasperka. W 1942 roku, gdy do leśniczówki Rożnowo Młyn przybyli odkrytym samochodem esesmani i udali się w rejon grobów robotnik leśnictwa, wówczas Wacław Kasperek zabrał z samochodu raportówkę, oprócz dokumentów znajdowała się tam mapa sztabowa, która po zakończeniu II wojny światowej nie została szczegółowo zbadana. Była to mapa w skali 1:100 000 rejonu Rogoźna, obejmująca rejon omawianych grobów. W obszarze tym umieszczono około 30 nakłuć, widocznych dopiero po prześwietleniu mapy. Należy przypuszczać, że w ten sposób ktoś biorący udział w egzekucji oznaczył szczegółową lokalizację masowych mogił. Na odwrocie mapy widnieje napis „Obersturmbannfuehrer Mueller Merseburg Andi Zande (?) Bezirk Frankfurt am Mein — Besitzer Owińsk”.

Zdaniem Wacława Kasperka, okupanci dokonali również rozstrzelania żołnierzy brytyjskich. Ponadto miał on wejść w posiadanie korespondencji Anglików, z widniejącymi na listach  fioletowymi znakami cenzury niemieckiej: S-H 4 i S-M 62. Świadek miał dokładnie określić miejsce, w którym Niemcy pochowali zwłoki rozstrzelanych brytyjskich jeńców. Częstokroć po egzekucjach znajdował on w lesie części garderoby, kobiece grzebienie, metalowe spinki  do włosów, medaliki, a także listy datowane w Koninie, Kole, Czarnkowie, Brzezinach, Poznaniu, Bydgoszczy i wielu innych miastach.

TRAGICZNE USTALENIA

W wyniku podjętych działań udało się wydobyć kości, przedmioty osobiste oraz części garderoby ofiar. Mimo niskiej temperatury powietrza, wokół wykopu unosił się specyficzny zapach chloru. Na głębokości 2,75 m odnajdywano kości dzieci, zwęglone kawałki  drewna i liczne gródki chloru. Nierzadko na środku mogiły natrafiano na sosny, których wiek określono na 21 – 23 lat. Najpewniej były one celowo sadzone przez Niemców po dokonaniu zbrodni, by zamaskować miejsce kaźni. W wyniku przedstawionych prac ustalono, że masowe groby były o różnych wymiarach – od 2 x 2,5 m do 4,5 x 5 m i głębokości do 2,8 m. W czasie badań natrafiono na różnych głębokościach kości nóg, rąk, czaszki i kręgosłupa ludzi dorosłych i dzieci, protezy zębów, resztki obuwia, paciorki od różańca, części pasków skórzanych, naparstki, klucz do mieszkania, część garderoby, okularów, butelkę z lekarstwami, guziki bieliźniane, spinki do szelek, części nożyczek, części sakiewki skórzanej a w niej dwie monety dwudziestogroszowe i monetę dziesięciogroszową. Wśród wydobytych kości znajdowały się w naturalnym kolorze, nadpalone, sproszkowane. W trakcie kopania unosił się zapach chloru. Wydobywane szczątki znajdowały się w rozkładzie i spod haków usuwały się kości i pozostawały w mogile i nie uległy zniszczeniu.

Długość i szerokość grobów określono na podstawie twardości gleby. Głębokość oceniono po kolorze piasku – na głębokości 2,8 m ukazywał się żółty piasek bez domieszek. Prace prowadzono od drugiej połowy listopada do początku grudnia 1966 r. W okresie zimy przerwano je, wznawiając w kwietniu 1967 r.

Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Poznaniu śledztwo w sprawie zbrodni w Lasach Rożnowskich prowadziła w latach 1984 – 1987. 10 lipca 1987 r. Prokuratura Wojewódzka w Poznaniu wydała postanowienie o zawieszeniu postępowania z uwagi na niemożność ujęcia konkretnych oskarżonych o dokonanie zbrodni, ze względu na fakt, że przebywali oni poza granicami państwa polskiego. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Poznaniu w trakcie śledztwa ustaliła, że zbrodni dokonali funkcjonariusze Gestapo, Kripo i SD wchodzący w skład grup/oddziałów operacyjnych (Einsatzgruppe VI/ Einstatzkommandos 2/VI), kierowniczej placówki Gestapo w Poznaniu (Geheimestaatspolizeileistelle – Posen). Szczególną odpowiedzialność za podjęcie, zorganizowanie oraz przeprowadzenie zbrodniczej akcji ponoszą: dowódca grupy operacyjnej VI SS – Oberführer Ernst Naumann, w skład której wchodziło Einsatzkomando 2/VI/15 dowodzone przez SS – Obersturmführera Franza  Sommera, inspektora Policji Bezpieczeństwa i SD, wcześniej dowódcy Einsatzgruppe V – SS – Brigadeführer Ernst Dammzog, zastępca Reichsstatthaltera (działający w charakterze pełnomocnika Komisarza Rzeszy do spraw umacniania niemczyzny w Kraju Warty Heinricha  Himmlera) Wilhelm Koppe, szef tajnej policji państwowej Gestapo w Poznaniu SS – Obersturmbannführer – Oberregierungsrat Heinz Karl Stossber i jego następca, a także szef kierowniczej placówki Gestapo w Poznaniu SS – Sturmbannführer – Regierungsrat Helmut Bischoff.

Dokładną liczbę ofiar oszacował Prokurator Jan Strzelczak, ustalił ją na co najmniej 12 tys. osób, w tym pacjentów Zakładu Psychiatrycznego w Owińskach. Liczba ta została ustalona na podstawie wyliczeń dziennych transportów samochodowych na miejsce kaźni (od października do grudnia 1939 r. – każdego dnia, cztery pojazdy przywiozły ok. 160 osób. Przez trzy miesiące ok. 12 tys.).

Prokuratorze nie udało się dokładnie ustalić, z wyjątkiem pacjentów z Zakładu w Owińskach , skąd zwożono ofiary na stracenie. Jednak, na podstawie prowadzonych przez w Poznaniu spraw dotyczących zbrodni dokonanych na więźniach więzienia przy ulicy Młyńskiej i więzienia Gestapo w Forcie VII w Poznaniu,  ustalono, że w okresie od października do grudnia 1939 r. właśnie do Lasów Rożnowskich wywożono z powyższych miejsc aresztowanych i przeznaczonych na rozstrzelanie Polaków. Co ważne, samochody z ofiarami przyjeżdżały również z północnych regionów Wielkopolski – z kierunku Czarnkowa, Rogoźna, a nawet dalszych miejscowości.

ZACHOWAĆ PAMIĘĆ

Po zakończeniu II wojny światowej w miejscu hitlerowskich zbrodni postawiono drewniany krzyż. W 1966 r. zawiązał się społeczny komitet budowy pomnika. Zbierane środki nie starczyły jednak na postawienie monumentu, którego projekt jest do dziś dostępny w zbiorach Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy w Obornikach. Środki, po zlikwidowaniu komitetu, przekazane zostały na konto ZBOWiD w Obornikach. Od lat 70. Miejscem pamięci w Lasach Rożnowskich opiekuje się ksiądz Jan Stefan z parafii w Rożnowie. W dojściu do miejsca zbrodni rozmieszczonych zostało 14 głazów „drogi krzyżowej” a przed mogiłami  powstała kapliczka z ołtarzem i tablicą poświęconą kapłanom tego regionu, zamordowanym w latach okupacji oraz figura z Chrystusem pod krzyżem i urna z ziemią z 16 miejsc straceń w Wielkopolsce.

Tajemnica Rożnowskich Lasów – QUEST

Occupation in Oborniki

1 September 1939 the beginning of World War II was a key moment in the lives of many citizens of Oborniki, but also for the future fate of Oborniki itself. It concerned both everyday and social life, as well as the directions that the development of the town took. The beginning of the occupation was marked by numerous deportations of Oborniki inhabitants, first to Kowanówko, Bąblin, and later to Szydłowiec in the German General Government.

Inhabitants of the town selected for deportation had only 15 minutes to pack and prepare for the journey. The displaced, depending on the occupant's mood, could take outer clothing and a small amount

of hand luggage, some food and 20 zloty's for the journey. Most of the Oborniki inhabitants were transported to Szydłowiec, where they had to organise their new life. Apart from the transports to the German General Government, the inhabitants of Oborniki were regularly transported to forced labour to the Reich.

The Germans divided occupied Poland into two parts: Pomerania, Greater Poland, Silesia, the western part of the Lodz Voivodeship, northern Mazovia and Suwalszczyzna were incorporated into the Third Reich. The remaining part formed the General Government, with Krakow as its capital. The Nazi occupier had devised a strategy against the Poles.

It was to have a very repressive character and was based on the declaration of Heinrich Himmler, who in one of his speeches declared, that „the extermination of Poles is the primary duty of the

German nation and that „Poles will be wiped off the face of the earth, those who managed to survive were to be deprived of their national and cultural identity, to work slavishly for the Germans”. The

German actions from the beginning of the occupation were accompanied by crimes committed on the Polish population. Bombing civilians, round-ups, mass executions of the population, were to introduce anxiety and panic. Poles died during air raids, shelling, bloody pacifications, but also in mass execution sites. The tragedy that took place in the forests of Notecka was to be a clear example of this.

Silent witness to the Holocaust

The period of German occupation in Poznan and the whole Wielkopolska Region began with mass arrests and executions of the Polish population. In adition to the arrests Poles were taken away to be shot to the nearby forests around Poznan. North from Oborniki and exactly to the north-west from the village of Rożnowice there are beautiful Notecka Forest, which became a silent witness of tragic events from the occupation period. In the area, of 1.5 to 3 hectares, these forests hide mass graves in which lie bestially murdered by the Germans children, women and men.

On the basis of witness testimonies, it was revealed that in the months from October to December 1939, every day, trucks would bring the victims to be shot in the Rożnowice Forests. Prosecutor of the Provincial Prosecutor's Office in Poznan, Jan Strzelczak determined the number of execution victims to be at least 12,000 people, including patients of the Psychiatric Institution in Owińska, in the number of 1,040 men and women and 78 children (the youngest of whom were 2 years old). The exact data from Owińska comes from transport lists, drawn up on the orders of the German torturers by the prison personnel. Many sick patients were chained, sedated, dressed in the worst clothes. Regularly, every working day, four trucks – two in the morning and two in the afternoon drove victims to be shot. Each of them could hold 40 people. On an average day, about 160 people were killed, and in a month, about 4,000 people were killed. As the prosecutor claimed, to the above number should be added those murdered during the September campaign of 1939 and in April 1940.

In relation to executions in April 1940 witnesses testified, on the basis of the observed traces of car wheels, that the vehicles with the victims were coming from the direction of Poznań.

Erasing of crime

In 1943, after the German defeat at Stalingrad the Nazis began in the Rożnowice Forests masking traces of their crime. From December 1943 until March 1944. SS - Sonderkommando Legath was obliterating the traces of the German occupants crimes. German occupier, dug up the graves and burnt the excavated corpses on the spot. In the witness statements we read, that the German unit liquidating the crime scene stayed overnight in the former Narożyński Hotel, which during the war was taken over by the German Golkowski.

„On December 18, 1943, arrived about 80 German policemen, who collectively referred to themselves as "Sonder Komando". The unit was commanded by a Gestapo officer with the rank  Of Hauptsturmfuhrer. The unit was brought in three buses from Poznan a lory truck and one passenger car. Every morning at 7:00 a.m. The cars would leave from the courtyard of the hotel taking about 50 people. In the evening a car would bring these policemen and take away the remaining 30 people. This kind of traffic lasted until beginning of March with a break of a few days due to Christmas. The "Sonder Komando" was supplied with flammable liquid. The expedition was equipped with shovels and pickaxes. The participants of "Sonder Komando" did not say what the purpose of their arrival was. Only once I heard from a policeman from Lodz that "Sonder Komando" was carrying out activities that he called unpleasant for the Germans and he expressed the opinion that this topic was too sensitive to discuss with Poles. The interlocutor expressed an assumption that we would learn  about the facts later.

A man from Rożnowo, whose name I do not know, told me that during the stay of "Sonder Komando" in Oborniki, that the expedition goes to the Rożnowice Forests, where they did some digging and lit some kind of fire, the stench of which spread around the area. It was said quietly but quite widely among the Poles that this expedition destroyed traces of mass graves located in the vicinity of Oborniki. The policemen were strictly forbade any contact with civilians. I learned from one of the policemen who justified this prohibition in such a way that it was participants of the expedition did not reveal to civilians about the tasks of the "Sonder Kommando". [testimony witness statement].

In connection with the actions taken by the Germans in the area of the graves, establishing the identity of the victims proved in practice impossible for the Provincial Prosecutor's Office investigating the case.

The long road to truth

The first time the inhabitants of Oborniki heard about the crime in Rożnowice Forests was after the action of scouts from Oborniki, who risked their lives to go to the forest area at night. They went into the woods at night and took away several pieces of evidence proving the fascist crime. The action, code-named "Graves", was carried out in May 1941.

In early May 1941, at different times taking different routes four groups of scouts set off to the forest (distance from Oborniki about 8 km). Three squads and separately Bolesław Skotarczak with Benon Galuba. A total of 11 people took part in the action. The scouts reached to the place of the graves, made photographic documentation and obtained several items which became evidence of the crime. The scouts action carried out in 1941 was key in establishing the truth.

The action, carried out by scouts from Oborniki, was not known to the public, Its organisers, Benon Galuba and Jan Miękus were murdered in the Gross-Rosen concentration camp. The story of the dramatic events in the Rożnowice Forests has been waiting to be uncovered for over 20 years. It was brought to light in 1966 by a man who was not connected to the Grey Regiments and the scouting movement in Oborniki. Franciszek Sayna. In February 1966, he wrote about the photographs taken in the Roznowice  forests in his memoirs concerning the period of the Second World War. How did Franciszek Sayna find out about the "Graves" action?

During the occupation he lived in the same house with the scout Bolesław Skotarczak, on Doktora Stefanowicza 17 street. One day Franciszek Sayna noticed that in the flat of Mr. and Mrs. Skotarczak there was some kind of commotion. It concerned objects brought by Skotarczak the possession of which could pose a threat to the whole family. Years later it turned out that Bolesław Skotarczak even before being arrested by the Gestapo, had handed over photographs and objects found during the "Graves" action to Franciszek Sayna. The case of Franciszek Sayna's memoirs aroused interest in the case. Franciszek Sayna was taken by the Association of Fighters for Freedom and Democracy in Oborniki. The members of the local board of the Union for Fighters for Freedom and Democracy created a committee which collected oral and written accounts of witnesses of the crime. Hearings were also carried out by the judge of the Oborniki district court on 28 June 1966.

In the building of the District National Council in Oborniki a meeting with eyewitnesses of the extarmination was set. Written testimonies of witnesses were read out, and those present gave oral accounts which were  recorded on a tape. A on-site inspection was also carried out. In 1966 it was decided that the graves be dug up. The tape recordings were taken away by Dr Gomolec, a representative of the ZBoWiD District Board.

The exhumation works started in November 1966. They were carried out by the Polish Army. The exhumation of the graves was also supervised by young people from the Vocational School in Oborniki. The whole process was preceded by probing excavations.

The fifteen-year-old employee of Rożnowo Młyn forester's lodge, Wacław Kasperk was also there during the excavation.

In 1942, when the SS came to Rożnowo Młyn forester's lodge they arrived in an open car and went to the area of the graves, the forestry worker, Wacław Kasperek took from the car a report card. In addition to documents there was a staff map which was not examined in detail after the end of World War II. It was a map in the scale of 1:100000 of the Rogoźno area, including the region of the graves in question. In this area there were about 30 punctures, visible only after the map was x-rayed. It should be assumed that in this way someone who participated in the execution marked the detailed location of the mass graves. On the back of the map there is an inscription "Obersturmbannfuehrer Mueller Merseburg Andi Zande (?) Bezirk Frankfurt am Mein – Besitzer Owińsk".

According to Wacław Kasperk, the occupiers also shot British soldiers. Moreover he allegedly came into possession of the correspondence of the English, with purple signs of of German censorship: S-H 4 and S-M 62. The witness was to specify the exact place where the Germans buried the bodies of executed British prisoners of war. Often after the executions he found in the forest pieces of clothing, women's combs, metal hair clips, medallions, as well as letters dated in Konin, Koło, Czarnków, Brzeziny, Poznań, Bydgoszcz and many other cities.

Tragic findings

Poles murdered in the Rożnowice Forests were buried in 38 graves, of which 19 of them were dug up after the war. The remains found there vwere undoubtedly human.

As a result of the undertaken actions it was possible to excavate bones, personal items and parts of the victims' clothing. Despite the low air temperature, a specific smell of chlorine was spreading around the excavation. At a depth of 2.75 m bones of children, charred pieces of wood and numerous chlorine nodules were found. Often in the middle of the grave there were pine trees whose age was determined to be 21 - 23 years old. They were most probably planted on purpose by the Germans after the crime had been committed in order to cover up the place of execution. As a result of the presented work it was established that the mass graves were of different sizes - from 2 x 2.5 m to 4.5 x 5 m and a depth of up to 2.8 m. During the research, the following were found at different depths : bones of legs, arms, skull and spine of adults and children, prosthetic teeth, remains of shoes, rosary beads, parts of rosary, parts of leather belts, thimbles, a key to a flat, parts of  wardrobe, glasses, a bottle with medicines, underwear buttons, harness clips, parts of scissors, parts of a leather pouch and in it two 20-groszy coins and a 10-groszy coin.

Among the excavated bones there were some in natural colour, burnt, powdered human remains. The excavated remains were in decomposition and the bones remained in the grave and were not destroyed.

The length and width of the graves were determined by the hardness of the soil. The depth was determined also by the colour of the sand - at a depth of 2.8 m there was yellow sand without any admixtures. The work was carried out from the second half of November to early December 1966. During the winter they were interrupted and resumed in April 1967. The Regional Commission for the Investigation of Nazi Crimes was in charge of the excavation in Rożnowice forests from 1984 to 1987.

On 10 July 1987 the Provincial Prosecutor's Office in Poznań

issued a decision to suspend the proceedings due to the impossibility of finding specific defendants accused of committing the crime, due to the fact that they were outside the borders of the Polish state. Regional Commission for the Investigation of Nazi Crimes during the investigation  established that the crime was committed by officers of Gestapo, Kripo and SD who were members of operational groups/units (Einsatzgruppe VI/ Einstatzkommandos 2/VI), the leading Gestapo post in Poznan (Geheimestaatspolizeileistelle - Posen). Particular special responsibility for undertaking, organizing and execution of the criminal action are borne by: the commander of the SS operational group VI - Oberführer Ernst Naumann, which consisted of Einsatzkomando 2/VI/15 commanded by SS Obersturmführer Franz Sommer, inspector of the Security Police and SD, previously commander of Einsatzgruppe V - SS - Brigadeführer Ernst Dammzog, Deputy Reichsstatthalter (acting as plenipotentiary Reichsstatthalter (acting as plenipotentiary of the Reich Commissioner for the strengthening of Germanness in the Wartheland of Heinrich Himmler) Wilhelm Koppe, head of the Gestapo secret police in Poznan SS

- Obersturmbannführer - Oberregierungsrat Heinz Karl Stossber and his successor, as well as the head of the executive Gestapo outpost in Poznan SS - Sturmbannführer- Regierungsrat Helmut Bischoff.

The number of victims was estimated by Prosecutor Jan Strzelczak,

he set it at at least 12 thousand people, including patients Psychiatric Facility in Owińskach. This number was established on the basis of calculations of daily car transports to the place of execution (from October to December 1939. - each day, four vehicles brought in around 160 people each day. For three months ca. 12 thousand).

The prosecutor has not been able to establish exactly, except for the patients from the Owińskach institution, from where the victims were taken to be executed.  However, on the basis of cases conducted  on the inmates of the prison in Młyńska Street and the Gestapo prison in Fort VII in Poznań, it was established that in the period from October to December 1939 to the Rożnowice Forests were taken from the above mentioned places Poles arrested and designated for execution. What is importantly, cars with victims were also arriving from the northern regions of Wielkopolska - from the direction of Czarnków, Rogoźno, and even further towns.

To preserve the memory

After the end of World War II, a wooden cross was erected at the site of the  Nazi crimes in Rożnowice Forest. In 1966 a social committee was formed to build a monument. However, the funds raised were not enough to erect it. The design of the monument is still available in the collection of the Public Library of the Town and Commune in Oborniki. The funds, after the committee was liquidated, were transferred to the account of ZBOWiD in Oborniki. Since the 1970s, the memorial site in Rożnowice forests is looked after by priest Jan Stefan from the parish in Rożnowo.

On the way to the crime scene there were placed 14 boulders of the "Way of the Cross".  In front of the graves there is a chapel with an altar and a plaque dedicated to the priests of the region, murdered during the occupation and a statue with Christ under the cross with soil from 16 execution sites in Wielkopolska.